środa, 31 października 2012

Bałagan

– Mamo, a ja mam tak dużo rzeczy w pokoju! I tak leżą porozkładane.
– Zgadza się, masz dużo porozkładanych rzeczy w pokoju.
– A wiesz, jak to się nazywa?
– No jak?
– SKARBY.
– Tak, to są twoje skarby.
– I te moje kulki to skarby, i samochody, i książki też.
– Masz rację. Wszystko to skarby. A książki największe. Wiesz dlaczego?
– Dlaczego?
– Bo tam jest dużo ciekawych historii.
– Aha!

poniedziałek, 29 października 2012

Samochodzik

Co zrobić z samochodem, który już się nieco znudził? Ozdobić go tak, żeby był jedyny na świecie, wyjątkowy. Doskonałe do tego celu okazały się naklejki mini-samochodziki, które Mały Człowiek dostał od babci jakiś czas temu. Zabawa na niemal godzinę.


Zabawa ze ściąganiem naklejek – jakieś pół godziny i połamany paznokieć...


sobota, 27 października 2012

Prutek

– Mamo, prutka puściłem, hi hi.
– No to teraz trzeba nos zatkać.
– Dlaczego? Przecież prutki nie idą noskiem.
– ...

piątek, 26 października 2012

Miłego ...

Codziennie rano Tata wychodzi do pracy wcześniej niż my z Małym Człowiekiem do przedszkola. Żegnamy się, życząc sobie miłego dnia. Życzenia ewoluują:
– Miłej kiełbaski.
– Miłego keczupu.
– Miłego śniadanka.
– Miłej śmierdzącej stopy...

czwartek, 25 października 2012

Smoki rurowe

Tuż przed tym, jak Mały Człowiek miał iść spać, wanna zaczęła przeciekać. Tzn. coś w rurach poszło i woda zaczęła w uroczej kałuży zbierać się pod wanną. Mały Człowiek oczywiście chciał zobaczyć i doglądać naprawy, wysuwając przy tym różne propozycje, skąd wziął się problem – może pękła rura, może coś się zapchało, może coś wpadło do rury, może to, może tamto. No ale czas spać, więc z trudem wyciągnęłam Małego Człowieka z łazienki:
– Chodź, zastanowimy się, czy w rurze przypadkiem nie zamieszkał smok.
– Taki smok rurowy?
– Tak, taki jak w twojej bajce o rurowych smokach. Myślisz, że to mógł być smok?
– No nie wiem.
– Może dopiero chciał się wprowadzić i wstawił do rury walizki.
– Ha, ha, ha. I rura pękła i cieknie przez te walizki.
– No właśnie.
– A może on się już przestraszył i uciekł?
– Może.

5 minut później leżymy już w łóżku Małego Człowieka, z książką i prawie gotowi do spania. Mały Człowiek nagle złowieszczym szeptem mówi:
– Mamo! Słyszę go. To on, smok rurowy. Idzie po nas.
– To szybko, chowajmy się pod kołdrę – szepczę. – A jesteś pewien, że to on? Bo ja się trochę boję.
– No, słyszałem gulgotanie i pochrząkiwanie. Ale nie martw się, ja nas obronię.
– Uff.
– Tu pod kołdrą nas nie znajdzie.
– To dobrze.
– O, już sobie poszedł. Możemy czytać.

poniedziałek, 22 października 2012

Grzyby

– Mamo, a Paweł też był na grzybach wczoraj.
– Fajnie. Czyli powiedziałeś jednak w przedszkolu o tym, że byliśmy na grzybach? Wcześniej mówiłeś, że nie powiesz.
– Powiedziałem.
– To kto jeszcze był na grzybach?
– No Paweł, przecież już mówiłem.
– Słyszałam, że Paweł, ale kto jeszcze?
– Nikt. A my uzbieraliśmy więcej niż Paweł.
– Tak? No, my byliśmy w dobrym miejscu, to dużo zebraliśmy. Wiesz, grzyby nie wszędzie rosną. Nie w każdym lesie. Muszą mieć dobre miejsce, żeby rosnąć.
– No właśnie. Ale mamo, u nas w przedszkolu nie ma lasu, a pod tym dużym drzewem też grzyby rosną.
– Tak?
– Tak, takie niedobre dla nas. Te trujące.
– No widzisz. Czasem i w mieście wyrosną sobie takie grzyby. Ciekawe to, prawda?
– No. A co one tam robią pod tym drzewem?
– Rosną po prostu. Pewnie dla ozdoby.
– Pewnie tak.

niedziela, 21 października 2012

Piasek

Między zębami Małego Człowieka coś chrzęści.
- Mamo, to piasek!
- A skąd tu piasek?
- Bo ja mam w buzi taki MAGNEFOTON! I on mi sprowadza do buzi piasek znad morza, z plaży.
- No proszę, magnefoton. To wszystko wyjaśnia.
- No. I jak jestem na dworze, to mi wodę z morza do buzi wlewa.
- Pewnie jak chce ci się pić, co?
- Tak.
- To praktyczne, choć woda słona.
- No słona, niestety.

poniedziałek, 15 października 2012

Jesienne sadu robienie

Nie zawsze rozmawiamy, czasem działamy :)

Przepis na ciastolinowy sad:
- ciastolina w jesiennych kolorach
- zapałki
- wałeczek (lub nie)
- dużo cierpliwości
- chęć do dobrej zabawy

czwartek, 11 października 2012

Kolano

– Auć! Ależ ty masz kościste kolano! Zabolało mnie to!
– Mamo, a wiesz dlaczego mam takie kościste kolano?
– Nie, dlaczego?
– Mam takie do umarnięcia. I idę z nim tam, gdzie są dzieci umarnięte.
– A czemu tam?
– Idę, gdzie są dzieci umarnięte i biję je tym kolanem.
– Co? Czemu?
– No bo są niegrzeczne te dzieci.
– O rety. Hmm. Ale czy dlatego, że są niegrzeczne, to ty je musisz bić tym kościstym kolanem?
– Tak.
– A ja uważam, że nawet jak ktoś jest niegrzeczny, to nie można go bić. Nawet kościstym kolanem. Jak ty jesteś niegrzeczny, to my cię nie bijemy. Są inne sposoby załatwiania takich spraw. Tak?
– Tak.

czwartek, 4 października 2012

Odbijanie

– Oj, ale ci się odbiło. Kakałko się przyjęło.
– Noo.
– A wiesz, że małe dzidzie jak wypiją mleczko to muszą sobie odbić po jedzeniu? Jak im się nie odbije, to mogą zwymiotować.
– Tak? A nasza dzidzia też będzie tak odbijać? Żeby nie zwymiotować?
– Tak.
– Ale śmiesznie. Będziemy tak sobie razem odbijać.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...