poniedziałek, 31 marca 2014

Umiejętności

– Mamo, a mi się tu odkleiło – Mały Człowiek pokazuje mi but z odklejoną gumką dookoła podeszwy.
– To nic. Dopóki wisi, to jest nadzieja. Jak wrócimy do domu, to Tata ci to przyklei.
– Zaraz zaraz. Ktoś tu coś umie. Różne rzeczy. Mama umie szyć – pokazuje na mnie palcem. – A Tata umie kleić – pokazuje palcem Tatę.
– Tak, dokładnie.
– A ktoś umie się bawić – pokazuje placem raz siebie, raz Milu.
– Świetne spostrzeżenie. A ktoś jeszcze umie krzyczeć – mówię, a Mały Człowiek zaczyna krzyczeć i pokazywać na Milu i siebie.
– A ja znam inne, ciekawsze umiejętności – dodaje Tata.
– Pewnie, że są – mówię. – Na przykład ktoś świetnie potrafi opowiadać historie i jeździć na rowerze – pokazuję Małego Człowieka, a ten, śmiejąc się, odjeżdża na rowerze daleko przed nas.

sobota, 29 marca 2014

Szkoła

– Mamo, a ja nie chcę iść do szkoły.
– Na razie jeszcze będziesz rok w przedszkolu. A dlaczego nie chcesz?
– Bo w szkole jest nudno.
– A skąd wiesz? Byłeś?
– Nie, ale tam cały dzień trzeba siedzieć w ławce.
– No, nie cały dzień. Lekcja trwa 45 minut. To trochę mniej niż film, który dziś oglądałeś. Część lekcji siedzi się w ławce i się robi różne zadania, uczy się, słucha się nauczyciela i zadaje się pytania, a część lekcji spędza się na wykładzinie i można się bawić. Do tego między lekcjami są przerwy, można iść do ubikacji, pobawić się, zjeść kanapkę, wyjść na dwór. W szkole może być fajnie. Marysia lubi chodzić do szkoły.
– A dlaczego?
– Bo w szkole może się nauczyć wielu ciekawych rzeczy, ma koleżanki nowe i kolegów, lubi swoje nauczycielki.
– Ale przecież ona jest młodsza. To kiedy pójdzie do przedszkola?
– Już chodziła do przedszkola. W kraju, w którym mieszka, dzieci szybciej idą do szkoły.
– Aha. A kiedy minie 50 miesięcy?
– Za 4 lata.
– To mało.
– To dość dużo. Ty masz 5 i pół, więc 4 to dużo.
– A ile będę miał lat za 50 miesięcy?
– 10.
– ŁOOO.
– Tak, dużo. A co ma być za 50 miesięcy?
– Lato.
– Ha ha ha. No tak, lato.
– No, ale mamo, ja nie chcę iść do szkoły.

piątek, 28 marca 2014

Nie słucham cię

– Poczytam ci dziś tę książkę po angielsku, którą od cioci dostałeś.
– Nie.
– Ale dlaczego? Obawiasz się, że nie będziesz rozumiał?
– Tak.
– Ale ja ci będę tłumaczyć. To taka fajna książka, ma dużo ładnych obrazków, zobacz.
W tym momencie Mały Człowiek rzucił się na łóżko, rozkładając ręce i nogi, wywalił na wierzch język i bełkocząc powiedział:
– Nie słucham cię, bo jestem zdechłym królikiem.
I koniec dyskusji :)

niedziela, 23 marca 2014

Cykl życia

Pytanie Małego Człowieka "mamo, a kiedy umarnę?" miało dziś odpowiedź rysunkową:


– Narysuję ci to. Zobacz, ta kropka to początek życia. Rodzi się dzidzia. Kropa na końcu to koniec życia, czyli dzień, kiedy ktoś umiera.
– A jak ktoś umarnie, to jak długo potem żyje?
– No już nie żyje wtedy wcale. Kończy się życie, jak ktoś umrze. Zobacz, ty jesteś teraz mniej więcej tu – rysuję małego chłopca. – A tu jesteśmy my z Tatą – mówię, rysując dorosłego. – Później człowiek jest długo, długo dorosły, starzeje się i wtedy jest trochę stary, a później umiera. O, pan z laską jest stary.
– A czemu zamiast uśmiechu ma taką kreskę?
– Już poprawiam na uśmiech. Pewnie się nie uśmiechał, bo już jest bardzo stary i może nie czuje się najlepiej. O lasce chodzi.
– Aha.
– A na koniec się umiera, wtedy się już nie stoi. Więc rysuję leżącego ludzika, o takiego. Więc sam widzisz, że jeszcze ci sporo czasu zostało.
– No.

W ogóle dziś Mały Człowiek miał jakieś katastroficzne wizje. Tata pojechał na zakupy, a Mały Człowiek spytał po dwóch godzinach, dlaczego Tata nie wraca i co będzie, jeśli Tata nie zdążył na światłach i jakieś samochody w niego wjechały. Poza tym pytał, co się stanie jak człowiek "umarnie w samochodzie", czyli prowadząc samochód. Podsumowując – dziś dzień pytań trudnych i męczących.

piątek, 21 marca 2014

Straż

Mały Człowiek ogląda Strażaka Sama, po czym zdecydowanie mówi:
– Mamo, a jak będę duży, to będę strażą.
– Super, że chcesz być strażakiem. To jest bardzo pożyteczny zawód.
– A dlaczego?
– Bo jak jest pożar, to strażacy jadą go ugasić, albo jak są jakieś inne problemy - wypadki, katastrofy różne - to też jadą pomagać.
– Ale ja nie będę jeździł do pożarów.
– Nie? A co będzie robił?
– Jak jakieś zwierzątko utknie na drzewie albo gdzieś, to będę je ratował.
– Super.

wtorek, 18 marca 2014

Ksiądz ciąg dalszy

– I co, był dziś znów ksiądz w przedszkolu?
– Taaak.
– I rozumiałeś, o czym mówił?
– Nie. Bo ksiądz mówił po ksiącowemu i nic nie rozumiałem.
– A powiedziałeś mu, że nic nie rozumiesz?
– Tak.
– I co on na to?
– Powiedział coś, czego nie zrozumiałem. Jakieś bla bla.
– ...

sobota, 15 marca 2014

Umieranie

– Kocham cię mamo.
– Ja też cię kocham. Zawsze będę cię kochać.
– A jak już będę dziadkiem to też?
– Tak.
– A jak umarnę?
– Raczej już wtedy będę nieżywa i nic nie będę czuć.
– A czemu?
– Bo jak się umiera, to się już nic potem nie czuje.
– A gdzie się zaczyna umieranie - od nóg czy od głowy?
– Wow. To ciekawe pytanie. Bardzo. Od serca się zaczyna, bo jak przestaje bić, to przestaje krew pompować i się wszystko w człowieku zatrzymuje. Ale też jak mózg przestaje działać, to człowiek umiera, bo mózg steruje wszystkim i jak przestanie, to wszystko wysiada. Więc właściwie odpowiedź na twoje pytanie brzmi - od głowy.
– Aha. A jak od serca się zaczyna, to biegnie najpierw do nóg czy do głowy?
– Chyba we wszystkie strony. Jak serce się zatrzyma, to krew też się zatrzymuje i przestaje wszystko działać - nerki, żołądek, wątroba, płuca, wszystko.
– A jak umarnę, to będę widział, że umarłem?
– Ale jak widział?
– No jak wyglądam w środku.
– Hmm, raczej nie. Oczy też przestają widzieć jak ciało umiera.
– Aha.

piątek, 14 marca 2014

Ksiądz

– Mamo, a dziś w przedszkolu był ksiądz.
– Ksiądz? Na religii?
– Tak, bo pani od religii się rozchorowała i przyszedł ksiądz.
– I co mówił? O czym wam opowiadał?
– Nie wiem. Nie rozumiałem tych słów, których używał.
– Aha. To szkoda.

Tak na marginesie - edukacja religijna dziecka w wykonaniu księży już na starcie jest dla dziecka niezrozumiała... Co będzie dalej?

czwartek, 13 marca 2014

Dom

Dziś seryjna produkcja z wykorzystaniem nowego pisaka. Kolor i tematyka mono.


To nie węże zwisają z tych domów. Każdy dom ma rynnę.W 3 nawet kapie woda :)

środa, 12 marca 2014

Buty

– Chodź, jedziemy kupić ci buty. Wybierzesz sobie takie, jak będziesz chciał.
Wełnowane chcę.
– Jakie?
– Wełnowane.
– A co to znaczy? Jakie to są?
– No wełnowane!
– Ale ja nie wiem, co to znaczy. Opisz mi.
– WEŁ-NO-WA-NE!!!
– Ale opisz mi, co to znaczy wełnowane. Jakie to są buty, bo nie wiem.
– Takie zawiązywane.
– Aaa! Sznurowane.
– Tak, sznurowane. Ale nie, nie chcę takich. Na rzepy chcę.
– ...

wtorek, 11 marca 2014

Pan z warsztatu

W ogrodniczym kupiliśmy linę. Najgrubszą jaka była. Po powrocie do domu Mały Człowiek mówi:
– Patrz Tato, jaką mam linę. Będę nią samochody podłączał. Idziemy na parking?
– Ale nie możesz naprawdę podłączać samochodów na parkingu. Tylko swoje możesz. 
– Ale ja właśnie chcę swoje. A kiedyś takie naprawdę. Bo ja będę panem z warsztatu i będę podłączał naprawdę linę do samochodów.

poniedziałek, 10 marca 2014

Co jest w życiu najważniejsze

Wracamy z przedszkola, rozmawiamy o pierdołach. Nagle Mały Człowiek mówi z pełną powagą:
– A ja wiem, co jest w życiu najważniejsze.
– Co takiego.
– Miłość.
– O tak, miłość jest super ważna w życiu. I przyjaźń też. I wiesz co jeszcze?
– Co?
– Rodzina.
– Tak.
– A od czego miłość jest ważniejsza?
– Od zderzanki.
– Ha, ha! Wszystko jest ważniejsze od zderzanki.
– Taaak!

niedziela, 9 marca 2014

Ulubiona piosenka

– Włączymy muzykę? – pytam i włączam MCM, tam Eminem akurat leci.
– Mamo, ale ja nie chcę tego. Ja chcę hapi dej.
– Co chcesz?
– Hapi dej.
– A co to takiego? Jak to leci? Zanuć.
– Koz ajm hapi dej nanana.
– Aaa! Happy chcesz. W porządku, już włączam. Podoba ci się ta piosenka?
– Tak. To jest moja ulubiona piosenka.
– I mógłbyś jej słuchać na okrągło?
– Mógłbym jej słuchać do końca życia.


sobota, 8 marca 2014

O niekochaniu i kochaniu

Jadę z Małym Człowiekiem samochodem, w radiu leci piosenka. Nie wiem, kto śpiewa, ale jest o nieszczęśliwej miłości. Mały Człowiek pyta:
– O czym on śpiewa?
– Poczekaj, wsłucham się – mówię i przysłuchuję się tekstowi. – O tym, że się już dwoje ludzi nie kocha i że się rozstają.
– A dlaczego?
– Czasem tak bywa, że się ludzie przestają kochać i wtedy lepiej, żeby się rozeszli i poszukali kogoś, kogo będą kochać i kto będzie kochał ich.
– A dlaczego przestają się kochać?
– Różnie to jest. Czasem spędzają ze sobą zbyt mało czasu, nie rozmawiają ze sobą, nie mają już wspólnych zainteresowań, kłócą się bez przerwy i wtedy przestają się kochać. Lepiej wtedy się rozejść i poszukać szczęścia z kimś innym. Dobrze jest być z kimś, kogo się kocha. Tak jak ja mam Tatę, a Tata mnie.
– Tak, a ja mam ciebie i Tatę.
– Tak, dokładnie. A my ciebie nigdy nie przestaniemy kochać. Wiesz dlaczego?
– Bo jesteś naszym synkiem i długo na ciebie czekaliśmy. Wymarzyliśmy sobie ciebie i kochamy cię zawsze, i kochać będziemy. Nawet jak już będziesz dorosły i będziesz miał swoje dzieci.
– To fajnie.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...