poniedziałek, 23 lutego 2015

Klucz

Milu u dziadków bawi się kluczami od drzwi szafy. Wyciąga je i wkłada z powrotem. Wyjęła jeden z nich i chodziła z nim. Babcia spytała:
– Co tam masz?
– Dzyndzełek – odpowiedziała Milu.
I tak klucze zostały dzyndzełkami. :)

wtorek, 17 lutego 2015

Pan Dziejek

– Pacz, mamo! Księżyca, nie ma! – Milu pokazuje palcem za okno, gdzie widać tylko ciemność.
– Tak. A wiesz, kto ukradł księżyc? Pan Dziejek – wyjaśnił Mały Człowiek.
– E tam, nikt nie ukradł księżyca. Ale co ty mówisz, że kto niby zwinął ten księżyc?
– Pan Dziejek.
– A kto to taki?
– On jest taki mały jak kulka. I zwinął księżyc.
– No co ty. A co on jeszcze robi?
– Dzieciom zabawki niszczy. O tak, krach!
– O rety. To pewnie też on wytrąca dzieciom nożyczki z rąk, żeby robiły sobie dziury w ubraniach, co?
– No.
– To pięknie. Ach, ten pan Dziejek. Ciekawe, kto w przedszkolu mówił "panie dzieju"?

poniedziałek, 16 lutego 2015

Kogo lubię bardziej

– Mamo, a kogo lubisz bardziej - mnie czy nasz blok?
– Ciebie, oczywiście.
– A bardziej mnie czy nasz samochód?
– Ciebie. W ogóle nie ma co porównywać.
– A czemu?
– Bo to są tylko rzeczy, a ty jesteś wyjątkowy. Jak się samochód zniszczy, to kupimy nowy, jak dom nam się przestanie podobać, to się przeprowadzimy, a ty jesteś wyjątkowy i nie da się ciebie w żaden sposób zastąpić. Tak więc wolę ciebie, twoją siostrę i tatę od wszystkiego innego na świecie.


czwartek, 12 lutego 2015

Zasypianie

Milu zasypia coraz ładniej. Czasem nawet sama :) Zwykle z Tatą, ale kiedy Tata idzie na piłkę, zostaję ja. Dziś leżymy już w łóżku, udaję, że śpię, żeby ją zmotywować, a ona dźga mnie palcem i mówi:
– Mama, nie śpij. Kotek... zjadł... mamę. Ała... ma... mama – cedzi słowa i próbuje mówić złowieszczo. Ja twardo udaję, że śpię.
– Bzdg, bzdg, bzdg. Ała.. ma.
– Kto ma ała – pytam, bo już chichot we mnie narasta.
– Mama ma. Kotek... ugryzł. Bzdg, bzdg, bzdg – odpowiada i triumfalnie uśmiecha się, kiedy wybucham śmiechem.

To "bzdg" to zresztą sponsor dzisiejszego popołudnia. Milu uczyła nas mówić w swoim języku i według niej "bzdg" (wymawiane [bzydygy]) to "kotek". Były też inne słowa, ale ich już nie pamiętam :)

sobota, 7 lutego 2015

Ile kosztuje

Oglądamy "Krainę lodu". Na początku Kristoff i Sven są mali. Mały Człowiek pyta:
– A skąd on dostał tego renifera?
– Nie wiem, może od rodziców.
– A ile on kosztował?
– Nie wiem.
– A kotki ile kosztują?
– Różnie. Można wziąć kotka za darmo ze schroniska albo od kogoś kogo kotka urodziła małe. Można też zapłacić kilkaset albo kilka tysięcy złotych za jakieś specjalne odmiany rasowych kotów.
– A pies ile kosztuje?
– Tak jak kot - może być za darmo ze schroniska, od kogoś albo kupiony za różne kwoty od hodowców.
– A myszka?
– Myszki kosztują kilkanaście złotych.
– A ten telewizor ile kosztował.
– Nie pamiętam. Może ze dwa tysiące.
– A komputer?
– Ze cztery tysiące.
– Więcej niż telewizor???
– No więcej. To, że coś jest mniejsze, nie znaczy, że będzie tańsze.
– Aha. To ciekawe, ile ten renifer.

piątek, 6 lutego 2015

Gdzie jest Afryka

W szatni przedszkolnej. Mały Człowiek ubiera się razem z kolegami. Do szatni wchodzi Ola z wyciętym przez siebie stworkiem.
– To jest Pan Kikuś - mówi. - Pan Kikuś mieszka w Afryce.
– Phi, w Afryce? - śmieje się Mały Człowiek.
– W Toruniu chyba, bo tu przecież Toruń jest - odpowiada Natalka.
– Może w odwiedziny przyjechał - mówię. - A ty wiesz, gdzie jest Afryka? - pytam Małego Człowieka.
– 5 godzin.
– 5 godzin czego?
– 5 godzin zbierania afrykańskich kwiatków stąd.
– ...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...