Jestem sama z dziećmi. Dzieci szaleją, nie słuchają, co do nich mówię, nie mają ochoty umyć zębów, robią wszystko na opak i do tego się drą.
– Mam dość! Ja z wami zaraz zwariuję!
– To ja cię wtedy przytulę – mówi Milu i kładzie mi rękę na policzku.
– Jak już zwariuję?
– Tak. Dobra? Chcesz buziaka?
– Tak. Dawaj :)
niedziela, 24 stycznia 2016
sobota, 23 stycznia 2016
Histeria
Dziki szał. Milu stoi w kuchni i krzyczy. Pełna histeria. Mały Człowiek, chcąc ją rozśmieszyć biega dookoła i się śmieje. Nagle musnął Milu w locie. Milu zmienia temat krzyku z robienia siku na podłogę i posiadania gili pod nosem na:
– PRZEPŁOŚ! PRZEPŁOŚ, ŻE MNIE DOTKNĄŁEŚ! PRZEPŁOŚ! – drze się i zaczyna biegać za Małym Człowiekiem. Po chwili męczy się i staje zrezygnowana w kuchni – Mamooo! Ty go przepłoś, że mnie dotknął. No PRZEPŁOŚ GO!!!
– Nie mam powodu, żeby go przepraszać. Za co? Za to, że cię dotknął?
– TAAAK!!!
– Może raczej mam namówić go, żeby ciebie za to przeprosił?
– Nie, przepłoś go, że on mnie dotknął! PRZEPŁOŚ!
– Nie, mogę cię za to przytulić. Chcesz?
– Tak.
– To chodź. I oddychaj.
– Tak, chcę oddychać. Idziemy się bawić?
– PRZEPŁOŚ! PRZEPŁOŚ, ŻE MNIE DOTKNĄŁEŚ! PRZEPŁOŚ! – drze się i zaczyna biegać za Małym Człowiekiem. Po chwili męczy się i staje zrezygnowana w kuchni – Mamooo! Ty go przepłoś, że mnie dotknął. No PRZEPŁOŚ GO!!!
– Nie mam powodu, żeby go przepraszać. Za co? Za to, że cię dotknął?
– TAAAK!!!
– Może raczej mam namówić go, żeby ciebie za to przeprosił?
– Nie, przepłoś go, że on mnie dotknął! PRZEPŁOŚ!
– Nie, mogę cię za to przytulić. Chcesz?
– Tak.
– To chodź. I oddychaj.
– Tak, chcę oddychać. Idziemy się bawić?
piątek, 22 stycznia 2016
Skąd się biorą dzieci
– Nikt nie ma takiego brata jak ja.
– Nikt. To prawda. Jest wyjątkowy.
– A on był kupiony?
– Nie, nie był kupiony. Był urodzony.
– A czemu był urodzony?
– Bo każdy, kto żyje, musiał się kiedyś urodzić.
– A ja bym wolała być kupiona niż urodzona.
– No cóż, już się urodziłaś i masz to za sobą. Każdy rodzi się tylko raz w życiu.
– Ale nie rodzi się starszakiem?
– Nie, rodzi się noworodkiem, a potem jest niemowlakiem. Takim malutkim. A potem rośnie.
– Ja już jestem duża.
– Tak, jesteś już duża i nawet jesteś już przedszkolakiem.
– Ale nie starszakiem.
– Nie. Ale wkrótce będziesz też starszakiem, jak urośniesz.
– Nikt. To prawda. Jest wyjątkowy.
– A on był kupiony?
– Nie, nie był kupiony. Był urodzony.
– A czemu był urodzony?
– Bo każdy, kto żyje, musiał się kiedyś urodzić.
– A ja bym wolała być kupiona niż urodzona.
– No cóż, już się urodziłaś i masz to za sobą. Każdy rodzi się tylko raz w życiu.
– Ale nie rodzi się starszakiem?
– Nie, rodzi się noworodkiem, a potem jest niemowlakiem. Takim malutkim. A potem rośnie.
– Ja już jestem duża.
– Tak, jesteś już duża i nawet jesteś już przedszkolakiem.
– Ale nie starszakiem.
– Nie. Ale wkrótce będziesz też starszakiem, jak urośniesz.
wtorek, 19 stycznia 2016
Echo
Wchodzimy z Milu z garażu na klatkę schodową. Pojawia się echo.
– Uhuuu – wołam. – Słyszysz?
– Co?
– To echo. Uhuuu.
– A co to echo?
– Echo to taki pogłos, który słychać po tym, jak się wyda dźwięk. Powiem "a", a ty usłyszysz "aaaaa". Słuchaj. "A".
– Boję się tego echa.
– Nie ma się czego bać, to tylko dźwięk.
– A gdzie jest to echo?
– Wszędzie, odbija się od ścian i brzmi.
– A gdzie ono wisi?
– Nie wisi nigdzie. To tylko dźwięk.
– A ma oko?
– To nie jest zwierzątko, żeby miało oko. To tylko dźwięk.
– Boję się echa.
– To się przytul i słuchaj. Jak nic nie będziemy mówić, to nie będzie echa.
Przez chwilę jesteśmy cicho i echa nie ma.
– A teraz razem zróbmy echo, zgoda? Uhuuu.
– Uhuuu. Już się nie boję echa.
– To super.
Wchodzimy do domu i Milu zauważa:
– Nie ma tu echa.
– No nie ma.
– Zostało tam. Leży na wyciełaczce i czeka, aż do niego wyjdziemy.
– Jak wyjdziemy z domu, to znów zrobimy echo.
– Tak.
– Uhuuu – wołam. – Słyszysz?
– Co?
– To echo. Uhuuu.
– A co to echo?
– Echo to taki pogłos, który słychać po tym, jak się wyda dźwięk. Powiem "a", a ty usłyszysz "aaaaa". Słuchaj. "A".
– Boję się tego echa.
– Nie ma się czego bać, to tylko dźwięk.
– A gdzie jest to echo?
– Wszędzie, odbija się od ścian i brzmi.
– A gdzie ono wisi?
– Nie wisi nigdzie. To tylko dźwięk.
– A ma oko?
– To nie jest zwierzątko, żeby miało oko. To tylko dźwięk.
– Boję się echa.
– To się przytul i słuchaj. Jak nic nie będziemy mówić, to nie będzie echa.
Przez chwilę jesteśmy cicho i echa nie ma.
– A teraz razem zróbmy echo, zgoda? Uhuuu.
– Uhuuu. Już się nie boję echa.
– To super.
Wchodzimy do domu i Milu zauważa:
– Nie ma tu echa.
– No nie ma.
– Zostało tam. Leży na wyciełaczce i czeka, aż do niego wyjdziemy.
– Jak wyjdziemy z domu, to znów zrobimy echo.
– Tak.
piątek, 15 stycznia 2016
Wieczorne Milusiowe
– Co dzisiaj czytamy?
– Mam niepojęcie.
– Co masz?
– Mam niepojęcie.
– No tak, nie masz pojęcia. To zobaczymy, co mamy.
---
– Boję się. Tu są duchy i potwoły.
– To powiedz im, żeby sobie poszły. Niech się schowają pod łóżko i idą spać.
– Nie mogą. Bo będziemy je dotykać nogami.
– To niech idą do dużego pokoju.
– Ale chłopaki tam są. Będą się bać.
– Nie, nie będą.
– Tata nie będzie się bać. Tata jest bohatełem i nas wszystkich obłoni.
---
– Boję się tego światu.
– Dlaczego boisz się świata?
– Bo świat jest brzydki.
– Według mnie nie jest brzydki, jest piękny. Jak może być brzydki, skoro jesteś ty i twój brat?
– Nooo, nie jest brzydki. Tylko te potwoły są brzydkie.
– Mam niepojęcie.
– Co masz?
– Mam niepojęcie.
– No tak, nie masz pojęcia. To zobaczymy, co mamy.
---
– Boję się. Tu są duchy i potwoły.
– To powiedz im, żeby sobie poszły. Niech się schowają pod łóżko i idą spać.
– Nie mogą. Bo będziemy je dotykać nogami.
– To niech idą do dużego pokoju.
– Ale chłopaki tam są. Będą się bać.
– Nie, nie będą.
– Tata nie będzie się bać. Tata jest bohatełem i nas wszystkich obłoni.
---
– Boję się tego światu.
– Dlaczego boisz się świata?
– Bo świat jest brzydki.
– Według mnie nie jest brzydki, jest piękny. Jak może być brzydki, skoro jesteś ty i twój brat?
– Nooo, nie jest brzydki. Tylko te potwoły są brzydkie.
poniedziałek, 11 stycznia 2016
Mózg
– Co masz tu, pod włosami?
– No co?
– Skórę.
– Aaa.
– A pod skórą co?
– Czaszkę.
– Dobrze. A w czaszce?
– Mózg.
– A w mózgu?
– Pomysły :)
– No co?
– Skórę.
– Aaa.
– A pod skórą co?
– Czaszkę.
– Dobrze. A w czaszce?
– Mózg.
– A w mózgu?
– Pomysły :)
niedziela, 3 stycznia 2016
Zaraz
Kiedy proszę o coś Małego Człowieka, często słyszę odpowiedź: "Zaraz". Przyszedł kres mojej wytrzymałości, więc na kolejną odpowiedź tego typu wparowałam do pokoju:
– Zaraz, zaraz, wiecznie ten zaraz. A wiesz, co to jest zaraz? – pytam, gotowa na nauczenie dzieciaka raz na zawsze, że zaraz to taka wielka bakteria.
– No, pewnie. To król wszystkich zarazków.
I tak zostałam rozbrojona...
– Zaraz, zaraz, wiecznie ten zaraz. A wiesz, co to jest zaraz? – pytam, gotowa na nauczenie dzieciaka raz na zawsze, że zaraz to taka wielka bakteria.
– No, pewnie. To król wszystkich zarazków.
I tak zostałam rozbrojona...
Subskrybuj:
Posty (Atom)