Tata wniósł Milu na rękach do pokoju, w którym siedziałam ze swoimi rodzicami. Milu trzymała w rękach sznurek. Babcia zapytała:
– Co masz?
– Zeza - odparła Milu.
– Zeza? Ha ha - zdziwiła się i zaśmiała Babcia.
– Węża masz? - spytałam.
– Zeza. Zeza.
Rozbawiło to wszystkich, Milu także, bo jeszcze wiele razy to powtarzała. Szczęśliwie tylko takiego "zeza" ma :)
Wcale się nie dziwię, że rozbawiło :)
OdpowiedzUsuń