Dzieci biorą się z miłości. Choćby była to tylko krótka iskra, zawsze musi pojawić się miłość, żeby było dziecko. Może to wyglądać na przykład tak...
Pewnego dnia, takiego jak każdy inny, ale jakoś tak bardziej promiennego, spotkali się Oni - Pani i Pan. Spodobali się sobie bardzo - dobrze im się razem spędzało czas, lubili podobne filmy i muzykę, mieli podobny gust kulinarny, czyli lubili podobne rzeczy jeść, lubili ze sobą rozmawiać i śmiać się aż do łez. Chodzili razem na spacery i do restauracji, do kina i na łąkę. Tak po prostu. Trzymali się za ręce i dawali sobie słodkie buziaki. Aż pewnego dnia postanowili, że na pewno nie mogą już bez siebie żyć. I rzeczywiście nie mogli.
Skoro już postanowili, że żyć bez siebie nie mogą - zapragnęli przyrzec to sobie w towarzystwie bliskich osób. Zaprosili najbliższych, Ona ubrała białą piękną sukienkę, On miał na sobie piękny i elegancki garnitur. I przyrzekli sobie, że będą zawsze razem - na dobre i na złe - i że zawsze będą się wspierać i kochać, i będą dla siebie całym światem. (Tak, to zdjęcie, które widziałeś na szafce u babci, to zdjęcie ze ślubu mojego i Taty :)
Ich życie było kolorowe i radośnie żyło im się każdego dnia. Raz było lepiej, raz gorzej, ale bardzo się kochali. Zapragnęli więc przekuć tę swoją miłość w coś, a raczej w kogoś wspaniałego. Przytulali się mocno - tak jak tylko dorośli mogą się przytulać - i marzyli o tym, żeby to przytulanie przyniosło owoc. Po jakimś czasie - udało się. W brzuszku Pani zamieszkała mała dzidzia, która wzięła się z wielkiej miłości swojej Mamy i swojego Taty. I dzidzia rosła i rosła, aż w końcu zabrakło jej miejsca w brzuszku Mamy. Dzidzia zapukała od środka i dała znać, że już jej za ciasno i chce wyjść. Wtedy Mama pojechała z Tatą do szpitala i pan doktor pomógł dzidzi się urodzić. I stąd się wzięło dziecko.
Dziecko to zmieniło życie Pani i Pana. Od tego momentu, kiedy dzidzia się urodziła, byli jeszcze bardziej szczęśliwi. I tak to właśnie powinno być :)
Pięknie :-)
OdpowiedzUsuń:)))
Usuń