Poranne ubieranie. Przychodzi czas na spodnie, zakładane na stojąco.
– Ała, prosłam cię, żebyś chwytał mnie za ramię, a nie za głowę.
– No widzisz – mówi Tata – jak się mama i tata różnią od siebie. Ja to czasem nawet cię proszę, żebyś za głowę mnie chwycił, a mama nie lubi tak i woli za ramię.
– No właśnie. Różnimy się. I zobacz, co zrobiłeś z moimi włosami – pokazuję Małemu Człowiekowi jego rozczochrane dzieło.
– Hi, jak śmiesznie. A to jest ramiono? – pyta Mały Człowiek pokazując moją rękę.
– Tak, to jest moje ramię i tu się oprzyj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Po przeczytaniu zostaw wiadomość: