czwartek, 28 kwietnia 2016

Od Bazyliszka do wybuchów wulkanów

Mały Człowiek kuli się pod kołdrą i, trochę się podśmiewując, mówi:
– Boję się.
– Czego?
– Tego stwora wielkiego. Tego z ciałem węża i głową kury.
– Bazyliszka?
– Tak. 
– Ale jego już nie ma. A poza tym to tylko legenda. I chyba bardziej to było ciało jaszczurki, a głowa koguta, czy jakoś tak.
– No. A co to legenda?
– To taka opowieść o dawnych dziejach. Trochę bajka, ale z ziarnem prawdy.
– A co z tym Bazyliszkiem się stało?
– Żył sobie pod Krakowem i ludzi w kamień zmieniał. Wielu próbowało się go pozbyć, ale ktokolwiek na niego spojrzał, zmieniał się w kamień. I wtedy pewien chłopiec wpadł na pomysł, jak go zabić. Poszedł do niego uzbrojony w...
– Lustro!
– Tak, właśnie. I Bazyliszek spojrzał w to lustro i sam siebie zmienił w kamień.
– A na stadionie jest taki kamień duży, to może ktoś zamieniony w kamień przez Bazyliszka?
– Raczej nie, bo ludzie zmieniali się w kamień i wtedy wyglądali jak posągi, a nie jak wielki kamlot.
– A to naprawdę tak było? Że się w kamień zmieniali?
– Wątpię. To taka bajka jest. Ale raz tak było, że się ludzie zmienili w kamień. I to się wydarzyło naprawdę. Chcesz posłuchać?
– Tak.
– Dawno temu było sobie miasteczko. Nazywało się Pompeje. Mieszkało tam wiele ludzi, którzy szczęśliwie sobie żyli. Obok miasta był wielki wulkan. Spał. I ten wulkan, nazywał się Wezuwiusz i nadal jest w tamtym miejscu, któregoś dnia się obudził. Wyrzucił z siebie ogromne ilości pyłu i popiołu, które spadły z nieba wprost na Pompeje i pokryły całe miasto grubą warstwą. Taki popiół wulkaniczny jest bardzo gorący. Ludzie nie mieli czasu na ucieczkę, zasypani popiołem po prostu zginęli. A popiół zastygł i zamienił ich ciała w kamień. Do dziś tam leżą. Można pojechać do Pompejów i zobaczyć, gdzie były ich domy, zobaczyć te kamienne ciała, sprzęty.
– A ten wulkan jeszcze wybuchnie?
– Może.
– A on daleko jest? Może nam coś zrobić?
– Jest daleko i nic nam nie zrobi. Mieszkamy w bardzo bezpiecznym miejscu. Nie ma tu tsunami, trąb powietrznych czy dużych trzęsień ziemi. Nie ma też wulkanów. Jakieś uśpione, nieczynne już są. Nic tu nie wybuchnie.
– A gdzieś wybuchają jeszcze?
– Tak, dużo jest tych wybuchów ciągle. Widziałeś kiedyś, jak wybucha wulkan?
– Nie. A pokażesz mi?
I przenieśliśmy się do internetu, pełnego filmów z wybuchającymi wulkanami, opowieściami o Krakatau i innych wulkanach. A potem do Yellowstone oglądać gejzery, a później Mały Człowiek zasnął i pewnie eksploruje swoje własne wulkany.

piątek, 22 kwietnia 2016

Konkursowa praca Milu

Dziś jestem w szoku, porażona pięknem tego, co zobaczyłam w przedszkolu. Milu przygotowała pracę na konkurs o wiośnie.


Milu ma 3 lata i już takie prace! Podziwiam i podziwiam :)

wtorek, 19 kwietnia 2016

Siku pod drzewo

Milu ostatnio upodobała sobie robienie siku pod drzewem na terenie przedszkolnego ogrodu. Ciepło nie jest, pupa marznie, ale frajda jest. Dziś po zrobieniu siku chciała zobaczyć, na co nasiusiała.
– Dobrze, że można zrobić siku pod drzewko.
– Ale kupy nie.
– Nie kupy nie. Siku można, bo siku wsiąknie w ziemię.
– Chcę zobaczyć.
– Ale tu już nic nie ma. Wszystko wsiąkło. Drzewka się napiły.
– Ale jak się napiły? Przecież nie mają języka.
– Języka nie mają, ale korzenie im wystarczą. Drzewka piją korzeniami.
– Aha.

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Przypominajka

Codziennie rano, kiedy schodzę z Milu do garażu, jestem objuczona torbą z jedzeniem i torebką, często też rzeczami Milu. Zwykle przed wyjściem gorączkowo szukam telefonu lub innych akcesoriów. Tym razem wyszłyśmy sobie spokojnie, wydawało mi się, że mam wszystko pod kontrolą. Ledwo doszłyśmy do garażu, a Milu, chichocząc, powiedziała:
– Ale ty jesteś słoń Trąbalski.
– Tak, dlaczego? Czegoś zapomniałam?
Milu tylko chichotała, a ja zorientowałam się, że mam tylko siatkę z jedzeniem - ani torebki, ani telefonu. Dobrze, że zauważyła :)

piątek, 15 kwietnia 2016

Na takie słowa czekam

Wieczory ostatnio są ustabilizowane - ja usypiam Milu, Tata usypia Małego Człowieka. W czwartki usypiam oboje. Wczoraj, głaszcząc Małego Człowieka przed snem, mówię:
– Ostatnio ciągle z Tatą zasypiasz. Dużo czasu spędzacie razem, fajnie, że macie dobry kontakt. A mi brakuje tych rozmów z tobą. W ciągu dnia nie ma kiedy. A jak już mam cię usypiać, to mówisz, że wolisz z tatą.
– No, ale bez ciebie świat też by się zawalił.
:)

środa, 13 kwietnia 2016

Krzyki

Dzieci siedzą przy stole w kuchni i jedzą. Marudzą przy tym, przedrzeźniają się i wkurzają siebie na wzajem. Co chwilę ich upominam, że mają przestać gadać i jeść, ale oni dalej swoje, aż w końcu zaczynają krzyczeć na siebie.
– Przestańcie się w końcu drzeć i jedzcie!
– Mamo, ale my tak z miłości się drzemy - odpowiada Milu i oboje zaczynają się śmiać.
Kurtyna.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...