Mały Człowiek ogląda z Tatą mecz Polska-Ukraina.
– Tato, a gdzie oni grają?
– Na stadionie.
– A to jest taki prawdziwy stadion, jak nasz?
– Tak, tylko większy.
– A oni naprawdę grają na dworze?
– Tak.
– A teraz grają?
– Tak.
– A jak to jest, że to tak tu przechodzi i widać, jak grają?
– Na stadionie są zamontowane kamery. Wiesz jak wygląda kamera?
– Tak, u nas w przedszkolu jest. I nawet alarm.
– Więc są kamery i one nagrywają to, co się dzieje na stadionie. I to co nagrają, kabelkiem idzie do takiego wozu transmisyjnego. Pamiętasz jak byliśmy na zawodach, gdzie skakali w dal? Tam też były takie wozy.
– Aha.
– I na tym wozie transmisyjnym jest taki duży talerz, taka antena, nadajnik. Ten nadajnik przesyła to nagranie dalej, do wszystkich telewizorów, nawet tutaj do nas i możemy oglądać jak grają.
– A jak wysyła?
– Falami.
– Ale nie takimi wodowymi.
– Racja, nie wodnymi, tylko radiowymi.
– A one są niewidzialne. I są w niebie.
– Możemy tak powiedzieć. Są jak podmuch - dmuchasz i nic nie widać, ale działa i możesz coś zdmuchnąć.
Cierpliwy ojciec...
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy w Liebster Blog Awards http://blanki-swiat.blogspot.com/2013/10/dla-mnie-wyroznienie.html