wtorek, 7 stycznia 2014

Dziura w pięcie

Wieczorem przed zaśnięciem Mały Człowiek drapie się zawzięcie w piętę.
– Dziurę sobie wydrapiesz.
– Hę? I będzie widać, co jest po drugiej stronie?
– Nie, do kości się dodrapiesz.
– Ale naprawdę?
– Nie, no co ty. Pewnie rośniesz, dlatego cię swędzi.
– Aha. A gdybym się dodrapał jednak?
– Trudno by ci było się dodrapać do kości. Tylko tak się mówi, że dziurę się wydrapie.
– Jak to?
– Żeby zrobić dziurę, musiałbyś się przebić przez skórę i mięśnie. Jak ci naciskam na stopę, to to czujesz, prawda?
– Tak.
– Jak mocniej nacisnę, to nawet zaboli, tak?
– Tak.
– Bo w skórze na stopie, na całym ciele właściwie, masz takie małe czujniki bólu. I one nie pozwoliłyby ci rozdrapać skóry i mięśni aż do kości, bo by cię to bardzo bolało. No i krew by się lała, bo popękałyby naczynia krwionośne w stopie.
– Ale tam nie ma żadnych naczyń kuchenkowych włożonych.
– Ha, ha. Nie naczynia kuchenkowe, ale krwionośne są w stopie. Takie żyłki, rurki, w których płynie krew.
– Aaa.
– Czyli możesz spokojnie się drapać. I niczym się nie przejmuj.

1 komentarz:

  1. chcialam Cię serdecznie zaprosic do nas :) nominowałam Cię do Liebster Blog Award :)

    www.fredzelkowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Po przeczytaniu zostaw wiadomość:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...