poniedziałek, 29 września 2014

Gile

Leżymy z Małym Człowiekiem wieczorem na łóżku i czytamy bajki. Mały Człowiek ciągle dłubie w nosie i je gile.
– Oj, chyba od jutra będziesz ciągle gile jadł. Na śniadanie dam ci swoje, na obiad dostaniesz Taty, a wieczorem, zamiast kakao, dostaniesz gile Milu. Akurat ma katar, więc sporą kolację będziesz miał.
– Nieee, żartujesz. Żartujesz?
– Nie. Przecież tak lubisz gile jeść. I w przedszkolu powiem pani, żeby na obiad ci dała gile wszystkich dzieci.
– Ale naprawdę?
– No tak.
– Powiesz pani?
– No powiem.
– Nie mów.
– Dlaczego?
– Bo ja tylko swoje gile lubię.
– To zamknę ci nos na 7 spustów – powiedziałam i chwyciłam Małego Człowieka za nos. Zaczął się bronić, ale dawałam radę łapać go za nos, aż doliczyłam do 7. – No, zamknięty nos na 7 spustów. Teraz jak będziesz dłubał w nosie i gile zjadał, to z jednej dziurki będą gile Olka, a z drugiej gile Maksika. Takie to magiczne spusty.
– Nieee! - Mały Człowiek zaczął się śmiać. – To zamknij mi na jeszcze jeden spust.
– Ale tylko 7 spustów jest magicznych.
– Ten będzie super magiczny. I już nigdy nie będę jadł gili.
– No dobra. Broń się! Będzie ósmy spust.

Magia 8 spustu nie podziałała... Ale zabawa była przednia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Po przeczytaniu zostaw wiadomość:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...