piątek, 27 grudnia 2013
Co mieszka na Antarktydzie?
– Co tam mieszka na Antarktydzie? Co to za zwierzaki?
– Pingwiny.
– Tak, co jeszcze?
– Foczki.
– Aha. I co jeszcze?
– Nie wiem.
– A co to jest? – pokazuję palcem morsa.
– Nie wiem.
– Mo...
– ?
– Morrr...
– Morsuki!
wtorek, 17 grudnia 2013
Kto nas zrobił?
– Ciebie akurat zrobiliśmy my z Tatą.
– Hę? Jak to?
– No tak.
– A jak?
– Jak się mama i tata bardzo kochają i chcą mieć dzieci, to się tak mocno do siebie przytulają i w brzuszku mamy wtedy zaczyna mieszkać dzidzia. A potem brzuch rośnie i rośnie, a w końcu rodzi się dzidzia, jak nasza Milu.
– A od razu wiedzieliście jak będę miał na imię?
– Nie. Bardzo się ucieszyłam, jak się dowiedziałam, że mieszkasz w moim brzuchu. A jak się dowiedzieliśmy z Tatą, że jesteś chłopcem, to zastanawialiśmy się długo, jak będziesz miał na imię. Różne wymyślaliśmy. Ja chciałam, żebyś miał na imię Emil, ale jak się urodziłeś, to od razu wiedzieliśmy, jakie imię ci dać.
– Dobrze, że nie Emil. U nas jest Emil, ale w Mrówkach. I on jest straszny brojarz.
– No widzisz.
poniedziałek, 16 grudnia 2013
Informacja na drzwiach
I tak wisi :)
sobota, 14 grudnia 2013
Pupa
– Dlaczego się śmiejesz?
– Bo ma gołą pupę.
– No i to takie śmieszne jest? Przecież ty też masz pupę.
– Tak.
– I ja mam pupę, i Tata, i Milu, nawet pani Monika, pani Natalia i nawet pani Renia. Pan Mirek też - wyliczałam przy narastającym chichocie. - Wszyscy mają pupę.
– Hę? Jak to? A po co im pupa jak my mamy?
– Jak to po co? A tobie po co?
– Żebym miał na czym siedzieć.
– Im też. I jeszcze żeby do czegoś mieli nogi przymocowane. Jakby nie mieli pup, to do czego by te nogi mieli przyczepione?
– Do brzuchów.
– To by im łatwo nie było chodzić.
– No nie.
– Właśnie.
– A co oni jeszcze tymi pupkami robią?
– To co wszyscy - kupkę, siku.
– Hę?
– A co, myślałeś, że tylko ty robisz kupkę i siku?
– Nie. Chyba.
– Wszyscy robią. Tylko się o tym nie mówi i nie myśli.
– Aha.
piątek, 13 grudnia 2013
Bajka na uśpienie
Bajka o Trampolinku.
czwartek, 12 grudnia 2013
Bombka z żarówki
Robienie bombek to naprawdę fajna sprawa :)
wtorek, 10 grudnia 2013
Sztuka modułowa
Poniżej zbliżenie części głównej:
poniedziałek, 9 grudnia 2013
niedziela, 8 grudnia 2013
Pojazdy
– Samochody? Po co nam samochody? Przecież są konie - mówię.
– To, że kiedyś były konie, nie znaczy, że nie będą samochody.
– Ale po co?
– No żeby jechać w dalekie miejsca.
– Ale jak one działają?
– No jest kierownica i się kieruje, i jest taki pedał, i się jedzie.
...
– A co to jest autobus?
– Jak ktoś nie ma samochodu, to może wsiąść i pojechać daleko.
– Ale jak to?
– No wsiada i jedzie - autobusem albo tramwajem, albo pociągiem.
– Ale sam jedzie?
– No nie, kierowca kieruje.
...
– Niech pani sobie wyobrazi, że samochód to taka budka do jeżdżenia koniami.
piątek, 6 grudnia 2013
Dżdżownice
– Mamo, a zwierzęta też mają kości?
– Tak, zobacz. Mają. Te, które mają kości, to kręgowce. Reszta to bezkręgowce.Ślimaki to mięczaki, kraby to skorupiaki, a dżdżownice...
– Dżdżownice to dżdżowniczaki.
– Ha, ha, ha :)
niedziela, 1 grudnia 2013
Czarna dziura
– Tak.
– A u nas też są?
– Najbliższa czarna dziura jest tak daleko, że jakbyś chciał do niej dojechać samochodem, to by ci życia nie starczyło, a i tak byś nie dojechał.
– A ona też zasysa?
– Chyba tak, nie wiem.
– A co jest w czarnej dziurze?
– Tego nie wiem.
– A jak coś wpadnie do czarnej dziury, to co się z tym dzieje? A jak wypadnie z takiego wira w czarnej dziurze?
– Jak wypadnie, to pewnie będzie mu się bardzo mocno w głowie kręcić.
– Ha, ha.
– Ale tak poważnie, to trudno mi powiedzieć, co się dzieje w czarnej dziurze. Trzeba dobrze znać fizykę, chemię, astronomię czy astrofizykę, żeby o tym opowiedzieć. Naukowcy są od tego. Ja słyszałam, że tam jest w środku bardzo duże ciśnienie, czyli nacisk o taki jak teraz na ciebie naciskam, ale tryliony razy większy. Więc pewnie jak coś tam wpadnie to się rozpada na kawałki i pewnie mnóstwo kawałków różnych rzeczy w takiej dziurze lata sobie.
– Może tak, kto wie? A, naukowcy może wiedzą.
– Wiesz co? Jutro możemy razem o czarnych dziurach poczytać w internecie, a teraz już oczy zamykaj i śpij.
– Dooobra...
sobota, 30 listopada 2013
Chłopiec-zegar
Tym razem "Chłopiec-zegar" - tytuły nadaje sam autor.
piątek, 29 listopada 2013
Autoportret
czwartek, 28 listopada 2013
Pan Pierdziołka
Wierszyk brzmi tak:
"Pan Pierdziołka spadł ze stołka,
Złamał nogę o podłogę.
Olaboga - moja noga!
Kupcie trumnę, bo ja umrę!
Jeszcze trumna nie kupiona,
A już noga wygojona."
Mały Człowiek pilnie uczył się wierszyka, po czym wieczorem wyrecytował go Tacie:
– Pan Pierdziołek spadł ze stołka, złamał nogę o podłogę. Ja pierdzielę - moja noga! Kupcie trumnę, bo ja umrę. Trumna jeszcze nie kupiona, a już noga zagojona.
Pierwszy raz usłyszałam z ust Małego Człowieka takie słowo. Nie skomentowałam. Ma 5 lat i 2 miesiące. Przyszła nowa era.
niedziela, 24 listopada 2013
Kto zjada ostatki
– Chcesz chrupka? - pytam. - Jest akurat ostatni, a kto jada ostatki, ten piękny i gładki.
– Aha. Chcę. I będę piękny i gładki?
– Już jesteś przecież.
Po chwili, kiedy Mały Człowiek zjadł już chrupka, podchodzi do mnie i z uśmiechem mówi:
– Już jestem i śliczny, i chudziutki.
– Ha, ha! Piękny i gładki miałeś być.
– Za to ty jak wypijesz ten sok, to będziesz kwaśniutka i słodziutka.
wtorek, 19 listopada 2013
Informacja na drzwiach
niedziela, 17 listopada 2013
Króliczek
Oglądamy Ciekawskiego George'a. Pokazywane są króliczki. Mały Człowiek na ich widok:
- Jakbym miał króliczka, to bym mu tak zagadał, żeby jak by chciał zrobić siku albo kupkę, to by się trząsł i wtedy bym go wyrzucał na dwór, żeby robił.
- Tak miałby się wstrząsać jak Milu, kiedy robi siku?
- Tak.
poniedziałek, 11 listopada 2013
Laurka
niedziela, 10 listopada 2013
Mamut
sobota, 9 listopada 2013
O przedszkolu
– Nie. Tylko Olka, Maksika i mnie.
– A dziewczynek żadnych nie lubisz?
– Nie.
– A innych chłopców?
– Tylko naszą drużynę.
– Aha. A co lubisz w przedszkolu najbardziej?
– Jak się bawimy z Olkiem i Maksiem.
– A co cię najbardziej złości?
– Jak Olek mi nie odpowiada.
– A ty też czasem tak robisz, że nie odpowiadasz.
– No właśnie wtedy jak mi Olek nie odpowiada, to ja wam też.
– Aha. To rozumiem, że cię to złości, bo sama wiem, jakie to wkurzające.
– A kiedy jest ci najbardziej wesoło w przedszkolu?
– Jak Maksiu jest bardziej grzeczny.
piątek, 8 listopada 2013
Piloty
– Kładźcie te piloty w jedno miejsce, dobra? Nie chcę ich tak długo szukać.
– Masz rację, będziemy tak robić – odpowiadamy zgodnie, z poczuciem skarcenia...
środa, 6 listopada 2013
Przytomność
– Dobra, już wiemy, że tak potrafisz, a teraz siadaj i więcej tak nie rób.
– A dlaczego?
– Huśtawka jest niestabilna i mógłbyś polecieć albo do przodu i wtedy rozkwasiłbyś sobie nos.
– Śmieszne.
– Nie, nie śmieszne, tylko to jest poważna sprawa. Słuchaj. Rozkwasiłbyś sobie nos i krew by się polała. Poza tym, mógłbyś sobie rozwalić czoło i nawet mogłaby ci pęknąć czaszka na tych płytkach. A jakbyś poleciał do tyłu, to na pewno rozwaliłbyś sobie głowę i mógłbyś nawet stracić przytomność.
– Hę?
– Wiesz, co to znaczy stracić przytomność?
– I straciłbym myśl?
– Tak, straciłbyś myśl.
– No dobra...
czwartek, 31 października 2013
Muchy
– Słucham.
– Kto lubi jeść muchy?
– Czy to jest podchwytliwe pytanie?
– Tak.
– Pająk.
– No ale jakie dziecko?
– Olek?
– Yyy? Nie, nie Olek. Maksiu przecież.
– Maksiu je muchy.
– Taaak.
– Pokazywał ci?
– Aha.
– A kto mu pokazał jak jeść muchy?
– Jego mama.
– Aaa, pewnie mu je daje na kolację. Mówi "Maksiu, nie mamy dziś nic na kolację, to weźmiemy sobie te muchy z parapetu".
– Hi hi, pewnie tak.
wtorek, 29 października 2013
Żółw i świnia
A wieczorem świnia:
Świnia, jak widać, stoi na chodniku...
poniedziałek, 28 października 2013
Spacja
– Naciśnij spację.
– A co to jest stacja?
– Nie stacja tylko spacja. To ten długi przycisk na komputerze.
– Stacja?
– Nie, spacja. Jak spacer. Spacja.
– Aaa, jak taki orzeszek.
– ?... Aha, jak pistacja masz na myśli?
– Tak.
– Fajne skojarzenie.
niedziela, 27 października 2013
piątek, 25 października 2013
Maszyny
Zapytany o to, do czego służą maszyny z obrazków, Mały Człowiek odpowiedział, że ta pierwsza to jest na urodziny, bo ma serduszko, a ta druga to śmieciarka.
sobota, 19 października 2013
Sprzątanie
– Ale tu bałagan.
– Właśnie.
– Ale zobacz, jak się ta policja zapełnia. Jak stary garnek z gumą na wietrze.
– ...
niedziela, 13 października 2013
Woda
– A po kąpieli się spłukałeś prysznicem? Bo może swędzieć, jak się nie spłuczesz. Spłuczemy ci skórę pod bieżącą wodą i powinno być lepiej.
– A co to za woda?
– Taka woda, która leci z kranu albo z prysznica.
– Aha.
sobota, 12 października 2013
Wieczorowo
– Wiesz, muszę ci coś powiedzieć. Mam najfajniejszego synka na świecie.
– Kogo? Mnie? - pyta zdziwiony.
– Tak. Przecież mam tylko jednego synka.
– Aha, jednego synka i jedną syneczkę.
– Syneczkę czy szyneczkę?
– Syneczkę-szyneczkę, hi hi.
piątek, 11 października 2013
Mecz Polska-Ukraina
– Tato, a gdzie oni grają?
– Na stadionie.
– A to jest taki prawdziwy stadion, jak nasz?
– Tak, tylko większy.
– A oni naprawdę grają na dworze?
– Tak.
– A teraz grają?
– Tak.
– A jak to jest, że to tak tu przechodzi i widać, jak grają?
– Na stadionie są zamontowane kamery. Wiesz jak wygląda kamera?
– Tak, u nas w przedszkolu jest. I nawet alarm.
– Więc są kamery i one nagrywają to, co się dzieje na stadionie. I to co nagrają, kabelkiem idzie do takiego wozu transmisyjnego. Pamiętasz jak byliśmy na zawodach, gdzie skakali w dal? Tam też były takie wozy.
– Aha.
– I na tym wozie transmisyjnym jest taki duży talerz, taka antena, nadajnik. Ten nadajnik przesyła to nagranie dalej, do wszystkich telewizorów, nawet tutaj do nas i możemy oglądać jak grają.
– A jak wysyła?
– Falami.
– Ale nie takimi wodowymi.
– Racja, nie wodnymi, tylko radiowymi.
– A one są niewidzialne. I są w niebie.
– Możemy tak powiedzieć. Są jak podmuch - dmuchasz i nic nie widać, ale działa i możesz coś zdmuchnąć.
czwartek, 10 października 2013
Ksiądz
– Patrz mama, jaką mam sukienkę. Jak ksiądz zupełnie.
– Hi, hi. A kiedy ostatnio widziałeś księdza?
– Dzisiaj. Przyszedł do nas do przedszkola.
– I co tam robił.
– Nic, czarował. Zamieniał nas w żaby.
sobota, 5 października 2013
Po co
– Co? - powtarzam.
– Jajco.
– Hmm.
– Czemu?
– Czemu?
– Bo nie ma dżemu.
– :)
– Co?
– Co?
– Pstro.
– I siekane glizdy.
– Po co?
– Po co?
– Po niewoco.
piątek, 4 października 2013
Budowanie
– A zbudujesz nam taką jak dorośniesz?
– Ale ja nie umiem budować.
– To się nauczysz. Wszystkiego się w życiu można nauczyć.
– Ale ja nie chcę budować, bo to dużo pracy.
– A co byś chciał robić?
– Nic. Być leniwcem. Leżałbym sobie z moim kotkiem i nic nie robił.
– Każdy by tak chciał...
środa, 2 października 2013
Bob
Mały Człowiek przyniósł mi rysunek do łóżka.
– WOW! Jaki piękny ludzik!
– To nie ludzik, to potwór. Taki przyjazny.
– Bob ma na imię, tak? Sam podpisałeś?
– Tak.
– Super.
– Chciałaś by tak rysować jak ja?
– Tak, piękny jest. Ja to nie mam takich pomysłów na rysunki. A gdzie mieszka ten potwór?
– W jaskini. A jak ma dziecko, to się przeprowadza do domu. Ale takiego niekupionego.
– Do pustego domu?
– Tak. Albo szuka chłopca, który chciałby się z nim zaprzyjaźnić i wtedy mieszka z nim.
– Takiego chłopca jak ty?
– Ehm.
– Doskonały jest. Na lodówkę z nim.
wtorek, 1 października 2013
Stworek Borek i Ti Ti Cin Cien
Wieczorem dołączył do niego Ti Ti Cin Cien:
wtorek, 24 września 2013
Judo
– Nie – odpowiada.
– Dlaczego?
– Bo tam muszę robić to co inni.
– A nie chcesz robić tego co inni?
– Nie, ja chcę robić po swojemu.
Mój mały indywidualista...
poniedziałek, 23 września 2013
Gile
– Nie zjadaj tych gili... Tyle razy już o tym mówiliśmy...
– No właśnie - wtóruje mi Tata.
Mały Człowiek myśli przez chwilę i pyta:
– A właściwie czemu mi nie pozwalacie?
– Dobre pytanie. Dlatego, że w gilach są złe bakterie. Twoje ciałko, żeby się pozbyć złych bakterii z nosa, skleja je w katarze. I trzeba ten katar wydmuchać. A ty zjadasz te gile razem z bakteriami. Możesz od tego zachorować.
– Aha - odpowiada i po chwili znów wkłada paluch do nosa i do buzi...
piątek, 20 września 2013
Krowa
– Krówka.
– Tak. Krówsko też. Krowiszon :)
– Ha, ha, ha.
– Tak, a jeszcze - krówe...
– Króweczka.
– Tak. I króweń...
– Króweńka.
– A taka dzidzia krówka?
– Cielak.
– A chłopak krowa?
– Dojak.
– Ha, ha!
– Powiedz tak jeszcze raz.
– A chłopak krowa?
– Krowiak.
środa, 4 września 2013
Przedszkole
Mały Człowiek pierwszy raz po wakacjach wraca z przedszkola. Pytam, co robił, jak się bawił itp. Jego odpowiedź:
- Nie, nie powiem wam. Sama zgadnij.
środa, 28 sierpnia 2013
Uśmiech Milu
O uśmiechu Milu rzeczy dwie:
1. Mały Człowiek próbuje rozśmieszyć Milu, ale słabo mu to wychodzi. Milu po jakimś czasie lekko się uśmiecha, więc mówię:
– Patrz, cień uśmiechu przemknął jej przez buzię.
– Dlaczego tylko przemknął?
– Tak się mówi, że przemknął.
W tym momencie Mały Człowiek wybucha płaczem i przez łzy zawodzi:
– Ale nie miał przemknąć, miał skręcić w lewooo...
2.Mały Człowiek rozśmieszył Milu, a kiedy śmiech w niej wybrzmiał, jej buzia pozostała pogodna. Mały Człowiek spojrzał na nią i mówi:
– Ale jeszcze kropka tego uśmiechu idzie w niej.
wtorek, 27 sierpnia 2013
Ciałko
– No jak?
– No, jedzenie się wpycha i już nie może ciałko wytrzymać, i się rozszerza.
– Aha.
– No, ja dużo wiem o ciałku, prawda?
– Dużo, ha ha ha.
środa, 21 sierpnia 2013
Idź sobie
– Idź sobie, bo mi przeszkadzasz - powiedział. Zobaczył, że moja mina nie jest najszczęśliwsza i po krótkiej chwili, wpatrując się we mnie intensywnie, dodał - Jak tu jesteś, to nie mogę się skupić, bo chcę cały czas na ciebie patrzeć, a nie na grę.
wtorek, 20 sierpnia 2013
Brzuszek
– To co, teraz kakałko?
– Nie, bo mnie boli brzuszek.
– To mogę ci zaproponować kiełbaskę, wafla ryżowego, ewentualnie coś innego. Co byś chciał?
– Nic, bo boli mnie brzuszek. Ale bajkę chcę. Bo bajka to mi już na brzuszek bardziej nie zaszkodzi. Co najwyżej na oczka.
niedziela, 18 sierpnia 2013
Buziaki
- Mamo, moje buziaki są chyba kwaśne.
- A dlaczego?
- Bo ona tak mruży oczka od nich.
piątek, 16 sierpnia 2013
Picie
Wracamy z wakacji. Mały Człowiek wypił dużego shake'a i trochę wody. Teraz sięga po wodę smakową.
- Mamo, mów mi, ile mogę wypić.
- Sam musisz zdecydować ile. Na pewno nie wszystko. Dużo już wypiłeś, więc parę łyków.
- Ale jak ja sam będę decydował, to wypiję wszystko, więc ty mi mów.
- ...
czwartek, 15 sierpnia 2013
Marudki
- No.
- Bardzo fajnie się z tobą jeździ, zwłaszcza jak marudki zostają w domu. Mam nadzieję, że poszły cię szukać, kiedy pojechaliśmy i nie wrócą przynajmniej do czasu, aż zaśniesz.
- One już nigdy nie wrócą. Pojechały do Anglii.
- Do Marysi?
- Tak.
środa, 14 sierpnia 2013
Personalia
- Wiesz, co to są personalia?
- Nie.
- To imię, nazwisko, adres. To też taki numer, który ma przypisany każdy w naszym kraju. Ten numer nazywa się PESEL.
- I ja też mam ten numer?
- Tak.
- A gdzie on wisi?
- Nie wisi. Jest napisany w dokumentach.
- A ja mam dokumenty?
- Dokumenty dzieci mają rodzice. I my mamy taki dokument, który mówi, że się urodziłeś i że jesteśmy twoimi rodzicami, i tam jest napisany twój numer PESEL.
- A po co ty mi to mówisz?
- Po to, żebyś wiedział...
wtorek, 13 sierpnia 2013
Dziura
Mały Człowiek zakłada piżamę. Na kolanie zauważam dziurkę, choć to jedne z najlepszych piżamowych spodni, jakie ma. Z wyrzutem mówię:
- I tu też zrobiłeś dziurę?
- To nie ja! To moje kolano jest takie duże.
czwartek, 8 sierpnia 2013
Mrówki
- O, mrówka.
- To ją dziabnij.
- Bo co? Bo znajdzie Monte do picia i będzie pić przez słomkę, i założy okulary?
środa, 7 sierpnia 2013
Wabik
- Udało ci się mnie zwabić. Gratuluję.
sobota, 3 sierpnia 2013
Buziak
– Nie, dopiero na kanapie - odpowiada i biegnie do salonu.
– A dlaczego tam?
– Bo tam jest kasownik.
– To już teraz buziaki tylko za opłatą są?
– Tak, na bilety.
piątek, 2 sierpnia 2013
Znak
– A ty jaki znak zrobiłbyś na drzwi do swojego pokoju?
Mały Człowiek myśli przez chwilę, pomrukując, po czym odpowiada:
– Można wchodzić z dzidziami.
– :)))
czwartek, 1 sierpnia 2013
Babcia
– Nie, raczej odwrotnie. Babcia urodziła mnie.
– A pamiętasz babcię jak była ładna?
– To znaczy jaka?
– No, taka jak ty teraz.
– Czyli teraz babcia nie jest ładna?
– Nie.
– Ale i tak jest kochana, co?
– Tak.
sobota, 13 lipca 2013
Basen
– Bo Olek wyjechał ze swoją mamą. Jak wrócą, to się umówimy.
– Ale nie na basen? Bo Olek mógłby łatwo zatonąć.
– A dlaczego?
– Bo jest mały.
poniedziałek, 8 lipca 2013
Czym się różni Olek
środa, 3 lipca 2013
Kowale bezskrzydłe
– Dlaczego im to robisz? Zostaw, niech sobie tu łażą.
– Nie, bo one nie są wcale pożyteczne. One zjadają cały świat.
wtorek, 2 lipca 2013
Domowe przedszkole
– Domooowe przedszkooole, wszystkie dzieci kooocha i chce byśmy także kooochali je trochę.
– A jak nie kochają, to dostają czaaarną kropę, dam dam dam - dośpiewuje Mały Człowiek.
poniedziałek, 1 lipca 2013
Pożyczanie siostry
– Możemy wziąć sobie twoją siostrę?
– Nie.
– Tylko pożyczymy, tak jak ciebie, na parę dni.
– Nie. Nigdy w życiu!
– A czemu?
– Bo ona jest taka fajna.
środa, 26 czerwca 2013
Wodne zabawy
– Patrz mama, jak leję. O oł, zaraz mi się skończy woda w produkowni.
wtorek, 25 czerwca 2013
Deszcz
– Pada.
– No pada.
– A zaraz będzie padać z mojego pitolka.
– Ha, ha, ha. Idziesz siku?
– Tak – odparł. A po wyjściu z ubikacji dodał – No, już nie pada.
niedziela, 23 czerwca 2013
Rozmowa wychowawcza
– Powiedz mi proszę, usiłuję zrozumieć, co się w twojej głowie dzieje, jak tak robisz.
– Coś mi się tam rusza.
– Co ci się rusza?
– No mózg jakiś chyba.
– ...
sobota, 22 czerwca 2013
Szkoła
– Za rok albo za dwa. Zobaczymy. Następny rok na pewno spędzisz w przedszkolu. A co, chcesz już do szkoły iść?
– Tak.
– Ale w przedszkolu jest przecież fajnie, są zabawki i można się dużo bawić. W szkole za to trzeba siedzieć w ławce i dużo się uczyć.
– I bawić.
– No właśnie na zabawę jest mało czasu.
– A w szkole są zabawki?
– Raczej nie ma. W szkole trzeba się uczyć.
– Tak, bo szkoła to takie miejsce, które uczy jak żyć bez zabawek.
piątek, 21 czerwca 2013
Skąd jesteśmy
- Tak.
- A jak się ktoś urodził jak nikogo jeszcze nie było?
- O, a to bardzo mądre pytanie.Są różne teorie skąd się ludzie wzięli.
- A jakie?
- Jedna to taka, że ludzie się wzięli od zwierząt. Najpierw były małpki, a potem te małpki coraz bardziej robiły się podobne do ludzi, a w końcu rodzili się ludzie. Trwało to bardzo długo. Miliony lat. Kolejne małpki, które się rodziły, miały coraz mniej włosów itd., aż w końcu urodził się pierwszy człowiek. A druga to taka, że jest Bóg - taka potężna istota, która ma wielką moc i to on nas stworzył.
- Stworzył? Jak?
- Tak jak na przykład ty lepisz ludzika z plasteliny, tak Bóg ulepił ludzi i ich ożywił. Są też inne różne teorie, ale te dwie są najpopularniejsze.
- A która jest prawdziwa?
- O, tego nie wiem do końca. Nikt nie wie.
- Aha.
poniedziałek, 17 czerwca 2013
O siostrze
– Ej, a ona wygląda jak superbohaterka.
– Właściwie to tak, tylko pelerynkę ma nie z tej strony.
– No właśnie.
niedziela, 16 czerwca 2013
Kompost
– Mamo, a czemu tu wrzucasz?
– Wszystkie niechciane roślinki wrzucam w jedno miejsce i robi się tu kompost, taki nawóz. Jak się te roślinki zepsują, to potem można nimi nakarmić inne rośliny.
– A wiesz, co się z tego zrobi, jak się to zmiksuje?
– Co takiego?
– Kaszanka z mięsem.
– Ha, ha, ha.
– Niee, tak naprawdę to się zrobi herbata.
środa, 5 czerwca 2013
Oko Maksia
– I co ma podrapane?
– Oko.
– I z takim podrapanym był dziś w przedszkolu?
– Nie, bo on mu wydrapał to oko i już nie ma oka.
– O rety. Maksiu nie ma oka! A skąd o tym wiesz?
– Bo mi powiedział. Przez telefon. Dzwonił do mnie do przedszkola, że wczoraj będzie w przedszkolu.
– Jutro już będzie? Bez tego oka?
– Z okiem, bo mu odrośnie.
niedziela, 26 maja 2013
Mleko
– No skąd?
– Bierze się butelkę, podstawia się pod krowę, krowa je trawę i się w niej robi mleko. A potem to mleko leci do butelki i już.
– O, jak ty dużo już wiesz ;)
piątek, 24 maja 2013
Watts Zap
- Ej, a one chodzą z gołymi dupami!
wtorek, 21 maja 2013
Shake
– Duży będzie dla Mamy, bo Mama jest duża, a ty jesteś mały, to dla ciebie jest mały.
– Tato, ale ja przecież rosnę!
I dostałam małego shake'a...
poniedziałek, 20 maja 2013
Krew
- A po co?
- Żeby zobaczyć, co w niej pływa i czy jestem zdrowa czy nie.
- A co pływa w krwi?
- Róże składniki.
- Mamo, a krew jest czerwona.
- Zgadza się. To jeden ze składników krwi sprawia, że jest czerwona.
- A jaki? Keczup?
- Hi, hi. Dobre.
niedziela, 19 maja 2013
Sen o umieraniu
– Oj, to jeszcze długo, długo. Całe życie przed tobą. Umrzesz, jak będziesz bardzo, bardzo stary.
– Ale ja nie chcę umarnąć.
– Synku, nikt nie chce, ale każdy kiedyś umrze. A dlaczego pytasz?
– Bo mi się śniło, że umarłem. Mamo, a czemu się umiera?
– Serce robi się bardzo zmęczone i już nie ma siły. Wtedy przestaje bić i człowiek umiera.
– A jak już umarnę i tak długo już będę umarty, to serce znowu zacznie bić?
– Niestety nie. Jak już przestaje bić, to nie ma już jak zacząć znowu bić. Kiedy to ci się śniło? Dzisiaj?
– Nie. Wcześniej.
– I już tak długo się tym martwisz?
– Tak.
– I dużo o tym myślisz pewnie, co?
– Tak.
– Nie martw się. Jesteś jeszcze małym dzieckiem, dużo życia przed tobą.
– To teraz nie umarnę?
– Nie, na pewno nie. Tak to jest, że się ludzie rodzą i są wtedy maleńcy jak twoja siostra. Później rosną i są tacy jak ty, później jak Kuba, twój kuzyn, potem są dorośli jak ja i Tata, a później jeszcze starsi - jak Babcia i Dziadek. A dopiero później są już tacy bardzo, bardzo starzy, że ich nogi są zmęczone i nie chcą już chodzić, a serce tak zmęczone, że nie ma siły bić. Wtedy się umiera. A ty masz teraz całe życie przed sobą, więc sięnie musisz umieraniem przejmować, ok?
– Ok.
– I pamięaj, że zawsze możesz ze wszystkim przyjść do mnie albo do Taty, bo o takich rzeczach to warto pogadać, a nie zamartwiać się samemu. Umieranie to trudny temat i ciężko to wyjaśnić, ale zawsze możemy pogadać.
– Dobra.
piątek, 17 maja 2013
Komar
– Gdzie?
– W czoło.
– Ten duży?
– Nie, ten malutki, co tu latał. Jak wrócimy do domu, to ci posmaruję to miejsce, żeby cię nie swędziało.
– Mamo, a czemu te komary nie myślą, później te dzieci będą musiały psikać?
– Że będzie je swędziało i będą musiały sobie smarować te ugryzienia?
– Tak.
– Komary to owady i nie zastanawiają się nad takimi rzeczami. Chcą tylko kogoś dziabnąć, żeby się napić krwi. A dzieci mają słodką krew. Komary lubią słodką krew.
– Ale mogłyby myśleć.
– Jasne, ale to owady. Działają instynktownie.
czwartek, 16 maja 2013
Co mówią dzidzie
– To już chyba taka większa dzidzia ten Jaś, co?
– Tak.
– Wszystkie dzidzie jak się uczą mówić, to na samochód najpierw mówią brum brum. Ty też tak mówiłeś, wiesz?
– Aha.
5 minut później Mały Człowiek rozmawia z Tatą i mówi:
– Tato, a Paweł też ma taką małą dzidzę, Jasia. I Artur powiedział do tej dzidzi "Powiedz samochód" i ta dzidzia powiedziała "Brum brum". Ale ten Jaś to już taka większa dzidzia. Bo wszystkie dzidzie jak się uczą mówić, to na samochód najpierw mówią brum brum.
– Zgadza się. Ty też tak mówiłeś. A wiesz, jak mówią, jak chcą jeść?
– Jak?
– Am am.
– A jak chcą iść na spacer, to mówią da da – dodaję.
– Mamo, a wiesz jak dzidzie mówią na piasek?
– Jak?
– Piasek.
środa, 15 maja 2013
wtorek, 14 maja 2013
Brudne ręce
Mały Człowiek wraca z Tatą z przedszkola i chce od razu dotykać Dzidzię i jeść warzywa z obiadowego talerza. Śpiewam więc:
- łapy, łapy, cztery łapy...
Mały Człowiek dośpiewuje:
- A na łapach dwa brudasy :-)
środa, 8 maja 2013
Psie kupy
– No tak, ktoś znów nie posprzątał po swoim piesku. To nieładnie.
– No. My nie mamy pieska, ale jakbyśmy mieli, to byśmy sprzątali.
– Zgadza się.
– Mamo, a czemu oni nie sprzątają tych kup?
– Wiesz co, sama nie wiem. Nie rozumiem tego, bo przecież jakby sprzątali, to by było ładniej, czyściej i wszystkim by było przyjemniej.
– A może oni chcą, żeby wszyscy o tym ciągle gadali?
– Hmm, może i tak. A jak będziemy o tym głośno gadać, to może będą w końcu sprzątać.
– Tak.
sobota, 27 kwietnia 2013
Umieranie
– Nie wiem tego. Może po prostu mieszka gdzieś indziej.
– Olek mówi, że umarł. Już nie mieszka w tym mieście. Ani w żadnym mieście.
– No może tak. Ja nie wiem.
– Mamo, a ja nie chcę umarnąć.
– O, ja też nie chcę.
– A my wszyscy kiedyś umarniemy?
– Tak. Wszyscy kiedyś umrzemy.
– A co to będzie jak wszyscy umrzemy? Nikt już nie będzie mieszkał w tym mieście?
– To nie jest tak, że wszyscy jednocześnie umrą. Umierają ci bardzo, bardzo starzy, a młodsi żyją. Rodzą się nowe dzieci, takie jak nasza dzidzia. i wszystko płynnie przechodzi. Zawsze ktoś będzie żył.
– A z kogo się te nowe dzieci wezmą, jak wszyscy umrą?
– Tak to jest, że nie wszyscy umrą naraz. Dzieci się rodzą, dorastają i stają się dorosłe. Z dorosłych takich jak ja i Tata powstają nowe dzieci, a sami dorośli starzeją się i jak już są baaardzo starzy, to umierają.
– A jak my umrzemy, to co będzie z samochodami?
– One zostaną. To są rzeczy, więc o ile się nie zepsują, to nie umierają.
– A jak umrzemy, to kto będzie mieszkał w naszym domu? Ktoś inny będzie tu mieszkał?
– Pewnie tak.
– Aha.
środa, 24 kwietnia 2013
Strażak
– Jak będę duży, to chcę być strażakiem.
– Świetnie. Możesz zostać kim zechcesz. A praca strażaka to ważna praca. Ale też trudna.
– Tak. A ja będę kierowcą wozu strażackiego. I będę śmigał.
– Super.
poniedziałek, 22 kwietnia 2013
Gdy coś leży na sercu
– A co to znaczy, że leży na serduszku?
– Tak się mówi, kiedy ktoś ma jakiś kłopot, zmartwienie, że coś mu na sercu leży.
– A jak mi kotek leży na serduszku?
– Kotek?
– Tak. Jak mam kotkowy kłopot.
– To w takim razie chyba można powiedzieć, że ci kotek leży na sercu.
wtorek, 16 kwietnia 2013
Po co nam dzidzia
– Jak to po co? Żebyśmy mieli większą rodzinkę. Bo to fajnie jest mieć większą rodzinkę.
– Ja bym wolał, żeby dzidzia jeszcze w brzuchu była. A ty w szpitalu.
– A dlaczego?
– Bo w szpitalu jest nudno.
– I chcesz, żeby było mi nudno?
– Tak.
– Złościsz się na mnie, że mamy dzidzię?
– Tak. Bo przez nią nie możemy jechać do babci.
– Ale przecież możesz jechać do babci, jeśli będziesz chciał.
– A możemy razem jechać?
– Ja z dzidzią jeszcze nie.
– A jakby dzidzia została w samochodzie?
– Nie może zostać w samochodzie, a poza tym, nie może jecszcze wychodzić na dwór.
– To może niech zostanie sama w domu.
– Nie może zostać sama w domu. Nawet ty nie możesz zostać sam w domu. Ale to, co czujesz to normalne uczucie. Rozumiem. Zobaczysz, będzie fajniej. Dzidzia podrośnie i będziecie się mogli razem bawić. I dzidzia będzie cię słuchać i będziesz mógł jej wszystko pokazać i wielu rzeczy nauczyć. Jesteś przecież najlepszym starszym bratem na świecie.
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Lalka
– Pije mleczko.
– Jest taka malutka.
– Tak, jest malutka.
– Wygląda jak lalka.
– Masz rację.
– Ale to nie jest lalka.
– Nie, to mały człowiek.
– Tak. Małe dziecko.
niedziela, 14 kwietnia 2013
Śmieciarka
– Rzeczywiście.
– A jakby śmieciarka zabrała dzidzię?
– No co ty. Dzidzia to nie jest śmieć, tylko człowiek. Nie można jej wyrzucić.
– A jakby ktoś już nie chciał dzidzi?
– No to nie może jej wyrzucić do śmieci. To jest małe dziecko i trzeba się nim opiekować. Nawet jak się ma czasem dość. Tak jak opiekowaliśmy się tobą, jak byłeś dzidzią, tak będziemy się opiekować naszą małą dzidzią. Będziesz nam w tym pomagał?
– Tak.
– To świetnie, bo jesteś super pomocnikiem i najlepszym starszym bratem na świecie, prawda?
– Tak.
sobota, 13 kwietnia 2013
Kraków
- W Krakowie.
- W Krakowie? I co tam widzieliście?
- Spotkaliśmy tam Babę Jagę.
- O. I co ona tam robiła?
- Otwierała to Krakowo, bo to jest jej Krakowo. Ale nas nie wpuściła, bo nas nie zna.
- No tak. Z obcymi się nie rozmawia. A ty byś poszedł z kimś obcym?
- Nie.
- A z kim byś poszedł?
- Z mamą, z tatą, z panią Moniką i babcią.
- A z panem policjantem?
- Też.
- A komu byś powiedział, gdzie mieszkasz?
- Nikomu obcemu. Tylko policjantowi.
- Brawo. Wszystko już wiesz.
piątek, 12 kwietnia 2013
O co chodzi
– O co chodzi? Powiesz mi?
– Nie.
– Złościsz się o coś?
– Tak.
– Zezłościłeś się na dzidzię?
– Tak.
– A o co?
– Bo ona mi będzie psuła zabawki.
– Oj, kochanie. Martwisz się zupełnie niepotrzebnie. Dzidzia nie będzie się bawić twoimi zabawkami przez bardzo długi czas. Na pewno ci ich nie zniszczy. Pewnie się spodziewałeś, że dzidzia będzie się od razu z tobą bawić, co?
– Yhm...
– A tu się okazuje, że ona zupełnie nudna jest. Śpi, je, śpi, je - wcale się nie bawi.
– No.
– Tak to już jest z tymi dzidziami. Dajmy jej trochę czasu. I sobie też. Już się nie złościsz?
– Nie.
– To super.
niedziela, 7 kwietnia 2013
Cola
Siedzimy w restauracji. Do picia mamy m.in. colę. Mały Człowiek wypił już szklankę, ale ewidentnie ma ochotę na jeszcze. Ma jednak opory, bo wie, że wypada się podzielić.
- Mamo, chcesz trochę coli?
- Nie, kochanie, dziękuję. Nie bardzo teraz mogę pić colę.
- A może chociaż na jeden ząbek?
- No dobra, na jeden ząbek.
Mały Człowiek nalewa mi coli na dno szklanki, wypijam te dwa łyczki i oddaję mu szklankę.
- No, a teraz dla mnie - mówi i nalewa sobie pełną szklankę.
Zegar
- A co to jest, co tak macha? Jakiś zegar? - pyta Tata.
- Tak. On tak robi, żeby tiktakał.
niedziela, 31 marca 2013
Wiosna
- No gdzie ta wiosna? Zobacz, co się dzieje za oknem. Wielkanoc, a pada śnieg.
- No właśnie. Możemy powiedzieć, że wiosna dotyka zimę.
- O, jakie ładne określenie. A czekaj, czy wy w przedszkolu paliliście marzannę?
- Już daaawno.
- No właśnie. W ubiegłym roku, nie teraz.
- No.
- Oj, to pewnie dlatego jeszcze zima jest a nie wiosna.
- Tak. Możemy powiedzieć, że zima odpycha wiosnę.
- Właśnie. Niech w końcu przestanie.
- No.
Dzidzia
- A kto to jest dzidzia?
- Dzidzia to jest taki mały człowieczek.
- Nieprawda.
- Nieprawda? Jak to?
- No bo dzidzia to jest małe dziecko.
- To prawda. Ale dziecko to człowiek. Zgadzasz się?
- Tak.
Kto mnie urodził?
- Mamo, a kto mnie urodził?
- A jak myślisz?
- Tata?
- Hi hi, no co ty. Pomyśl chwilę.
- Podpowiedz mi.
- Przecież siedziałeś u mnie w brzuszku.
- Aaa! Mama mnie urodziła!
- No pewnie. Urodziłam ciebie i niedługo tę dzidzię, co tu we mnie siedzi też urodzę.
- No tak.
środa, 20 marca 2013
Dziurka
– Widzę. Ale wolałabym, żebyś schował pitolka, bo to nieelegancko tak siedzieć z nim na wierzchu.
– A ty nie masz pitolka.
– No nie mam.
– Masz dziurkę.
– Tak.
– A pokaż.
– Ale ona nie jest od pokazywania, tylko od siusiania, tak jak twój pitolek.
– Ale dziurka też jest ciekawa. Pokaż mi.
– Nie pokażę. To trochę krępujące jest, wiesz? Jak się dzidzia urodzi, to zobaczysz, jak wygląda dziewczynka i jej dziurka.
– Ale ja już widziałem jak wygląda dziewczynka. W przedszkolu.
– No to po co mam ci jeszcze pokazywać.
– No dobraaa...
piątek, 15 marca 2013
Wywrotki
Mały Człowiek układa puzzle w telefonie. Trafia na wywrotkę.
- O, wywrotka! Moja ulubiona! Mamo, a ty lubisz wywrotki?
- Tak, czemu nie.
- Wywrotki są dobre, bo budują na budowie.
- Raczej przywożą na budowę różne rzeczy. Piasek na przykład.
- No, i cement też.
- Tak.
- I łapią muchy.
- Co robią?
- Muchy łapią.
- A skąd muchy na budowie?
- No są. I te wywrotki tak je łapią.
środa, 13 marca 2013
Dni tygodnia
– Środa.
– A kiedy będzie karata?
– Karate będzie pojutrze, w czwartek.
– A weekend kiedy?
– Jeszcze 3 dni, po czwartku będzie piątek, a potem weekend - sobota i niedziela.
– Środa, piątek, czwartek – Mały Człowiek wylicza, pokazując na palcach.
– Środa, czwartek, piątek.
– Środa, czwartek, Piotrek, hihi.
poniedziałek, 11 marca 2013
Włosy
– Ej, a w głowie są dziury, z których rosną włosy?
– Tak, każdy włos wyrasta z innej dziurki.
– Hę?
– Wyobraź sobie, ile w takim razie mamy dziur na głowie, skoro mamy tyle włosów.
– No, ze sto.
środa, 6 marca 2013
Litery
– Mamo, a czemu te wszystkie literki są takie małe, a te są większe?
– Dobra obserwacja. Super. Zobacz, co jest przed takimi dużymi literami. Widzisz?
– Kropka.
– No właśnie - kropka. Kropka mówi, że skończyło się zdanie. A po kropce nowe zdanie rozpoczyna się taką dużą literą jak ta, którą zauważyłeś.
– I tutaj też tak jest – Mały Człowiek pokazuje inną wielką literę.
– Tak, tutaj też.
wtorek, 5 marca 2013
Getrok
– Pomóc ci trochę?
– Nie, ty getroku.
– Getroku? A co to takiego?
– Getrok to ktoś, kto chce założyć sobie czyjeś getry. I je rozciągnąć. Ty byś mi tak rozciągnęła moje, ty getroku.
– Nie miałam zamiaru zakładać twoich getr na siebie. A jak nie chcesz pomocy, to nie.
poniedziałek, 4 marca 2013
Serduszko
Mały Człowiek puścił głośnego prutka. Najpierw wybuchnął głośnym śmiechem, a potem powiedział:
- To dla ciebie, mamo. Puściłem ci serduszko.
- ...
sobota, 2 marca 2013
czwartek, 28 lutego 2013
Duchy
– Tak. Albo przezroczyste.
– A ja widziałem takiego. Miał taką minę – Mały Człowiek pokazuje straszną minę.
– To niezbyt ładna mina. A gdzie go widziałeś?
– W oczyszczalni duchów.
– W oczyszczalni duchów? A gdzie to jest?
– Oj, to bardzo daleko. W oceanie. Trzy dni.
– Aż trzy dni trzeba jechać?
– Nie jechać. Lecieć. Samolotem.
– O rety, to aż tak daleko?
– Tak. Tu jest lotnisko – Mały Człowiek pokazuje poduszkę, – a tu jest ocean – pokazuje koniec kołdry. – I samolot leci tak bruuu z lotniska aż tam.
– Aż do oczyszczalni.
– Tak.
– To ciekawe.
poniedziałek, 25 lutego 2013
Mleko
– Mamo, stąd będzie lecieć mleczko dla dzidzi.
– Tak, zgadza się.
– Zrobi się dziurka i tą dziurką będzie lecieć?
– Kochanie, dziurka to już jest, tylko mleka jeszcze nie ma. Jak się dzidzia urodzi, to będzie i mleko.
– A ja chcę zobaczyć tą dziurkę. Pokaż.
– A wiesz, że ty też masz taką dziurkę w sutku? Zobacz sam – Mały Człowiek podnosi swoją koszulkę i ze zdziwieniem ogląda swoje sutki. – Tata też ma taką dziurkę. Idź zobacz. Tylko u was to mleko raczej nie poleci, a u mnie tak.
– Ooo.
niedziela, 24 lutego 2013
Stylista
– Mamo, nie ruszaj się, muszę cię wystylizować.
– Wystylizować na co? Na straszydło?
– Nie. Zobaczysz, jak cię wystylizuję, to będziesz wyglądać jak nowa mama.
– Już się nie mogę doczekać...
Do pokoju wchodzi Tata.
– O rety. Nigdy nie widziałem gołego stylisty.
– To jeszcze niewiele widziałeś, mój drogi.
– Ej, wiesz jak się nazywa goły stylista? – pyta Tata Małego Człowieka.
– Jak?
– Stylista-golista :)
– Hi hi hi
czwartek, 21 lutego 2013
Żelki
– Mamo, patrz. Ten hambunger ma 3 części. Ta zrobiona jest z kiwi, ta z truskawki, a ta z ciała.
– Hmm. Nie wiem, czy jak by była rzeczywiście z ciała, to by była dobra.
– No chyba nie. Ale ma taki kolor.
– Tak, ma cielisty kolor.
poniedziałek, 11 lutego 2013
Czego boją się straszydła
– Gdzie?
– No tam siedzą, na półce z książkami.
– I co teraz?
– Włączmy telewizor! One się boją dźwięków. Wyłażą, jak nie ma ani kropli dźwięku, a jak telewizor włączymy, to się będą bać i nie wyjdą.
– Ty spryciarzu :)
poniedziałek, 4 lutego 2013
czwartek, 31 stycznia 2013
Blog jako kwiat
wtorek, 29 stycznia 2013
Czary
– Zobacz, monety. Fajnie można zrobić, co?
– Ej, mamo, a czemu ty tak czarujesz?
– :)
poniedziałek, 28 stycznia 2013
Włosy dziadka
– Zobacz, jakiedziadek ma zabawne włosy.
– Zabawne? Hmm, nie zabawne. Bo ma brzydkie włosy.
Nie ma jak szczerość dziecka...
piątek, 25 stycznia 2013
Paznokcie
– Ten rośnie.
– No tak, a reszta obgryziona...
– Już nie będę obgryzał paznokci.
– Mam taką nadzieję. Trzymam za ciebie kciuki, bo wierzę, że ci się uda nie obgryzać.
– Mamo, a co się dzieje z paznokciami, jak się ich wcale nie obcina?
– Wtedy rosną i rosną, i rosną. Rosną takie długaśne, aż zaczynają się zakręcać i wić. Albo się łamią, jak ktoś ma słabsze. I wtedy takie drapaki są, które trzeba albo pilniczkiem spiłować, albo obciąć jednak.
– Aha.
– Niektórzy sobie zapuszczają paznokcie i ich jakiś czas nie obcinają. Zobacz, ja mam na przykład takie dość długie. Dziewczyny często tak robią, bo lubią sobie malować paznokcie, a jak są długie, to pomalowane ładnie wyglądają.
– Takie kolorowe.
– No właśnie. A chłopacy zwykle mają krótkie. Ale też różnie z tym bywa.
– Dobra, już oglądajmy lepiej bajkę.
środa, 23 stycznia 2013
Blog Roku 2012
Wystarczy kliknąć na banner poniżej, banner po prawej lub na link http://blogroku.pl/2012/
Głosowanie zaczyna się 24 stycznia i potrwa do 31 stycznia. Odbywa się za pomocą
SMS na numer 7122, koszt 1,23 zł z VAT.
W treści SMS-a należy wpisać numer mojego bloga – A00783
Uwaga! W numerze bloga znak 0, to cyfra zero. Pamiętaj, także, aby nie wstawiać w sms spacji!
Z jednego numeru telefonu można oddać 1 głos.
![]() |
Info z http://www.blogroku.pl/ |
Z góry dziękuję za wszystkie Wasze głosy :)
poniedziałek, 21 stycznia 2013
Pęknięte serce
– A tu jest serduszko.
– Tak kochanie, trochę obok jest serduszko.
– A co się dzieje, jak pęknie serduszko?
– Oj, to wtedy jest bardzo niedobrze. Jak się nie zdąży do lekarza, który to serce naprawi, to człowiek umiera.
– A jak mi pęknie serce?
– Kochanie, ale wątpię, żeby tak się stało. Serce może pęknąć komuś, kto jest bardzo chory na serce, a nie na katar. Ty masz katar, a nie chore serce.
– Ale jak pęka serce, to co wtedy?
– Są tacy lekarze, którzy potrafią naprawić serce, robią operację i naprawiają. Trzeba to zrobić szybko, a jak się nie zdąży, to człowiek może umrzeć.
– A kto już umarł?
– No na przykład moja babcia i mój dziadek już umarli. Byli bardzo, bardzo starzy i umarli. Tak to jest – jedni umierają, inni się rodzą.
– A gdzie oni są teraz?
– Moi dziadkowie?
– Tak.
– Jak umarli, to ich pochowano, tak to się nazywa, że się chowa umarłych, na cmentarzu. Pamiętasz, jak byliśmy na cmentarzu? Są tam groby i można przyjść, zapalić świeczkę, znicz, położyć kwiaty, żeby pokazać, że się pamięta o tych, którzy umarli.
– Pamiętam.
– Ich ciała były pochowane na cmentarzu, więc są tam, ale niektórzy wierzą, że jak człowiek umiera, to idzie do nieba, do aniołów. Więc może są tam? Nie wiem.
– Hmm.
– No właśnie, hmm.
– A co się stało z ich sercami?
– Rozpadły się.
– A kiedy twoje serce pęknie. Albo się rozpadnie?
– Mam nadzieję, że jeszcze długo nie. Jak będę bardzo, bardzo stara, to umrę, jak każdy, a jak umrę, to moje serce się rozpadnie.
– A kiedy twoja skóra odpadnie?
– O rety, mam nadzieję, że też dopiero wtedy, jak umrę.
– A twojej babci i dziadkowi odpadła?
– No tak, jak człowiek umiera i się go pochowa, to jego ciało rozpada się – i serce, i skóra, i całe ciało. Zostają same kości. To tak jak dinozaury – one już dawno wymarły i zostały po nich tylko kości. Ich całe ciało się rozpadło, a kości nie.
– Takie co są w muzeum? Ale co by było, jakby takie kości miały buzię i mówiłyby "dzień dobry".
– Oj, to by było trochę straszne.
– Tak. I trochę śmieszne.
– Tak, trochę śmieszne też.
wtorek, 15 stycznia 2013
Fontanna
– Kochanie, ale fontanna jest wyłączona, nie działa teraz. Jest zima, mróz i jakby była włączona, to by ta woda zamarzła. Dlatego na zimę fontanny się wyłącza, a wiosną, jak znów jest ciepło, to się je włącza.
– Ale Mamo, pójdziemy do fontanny zobaczyć, czy nie fucha?
– Dobrze, pójdziemy zobaczyć, czy nie fucha, cokolwiek to znaczy :)
czwartek, 10 stycznia 2013
Drukarz
– Mamo, a kto narysował ten rysunek na okładce?
– Jakiś grafik, ktoś kto zajmuje się rysunkami do książek.
– A te literki kto zrobił?
– Które literki?
– No te w całej książce.
– Ktoś kto wydrukował tę książkę.
– Czyli wydrukacz.
– Kto?
– Wydrukacz.
– Hi, hi, ale ci się słowo wymyśliło. Super.
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Mama
czwartek, 3 stycznia 2013
Czarna dziura
– To jest takie miejsce, gdzie jest taka siła, która przyciąga wszystko dokoła i wciąga to do środka tej dziury.
– Taki kosmiczny odkurzacz - dodałam - pamiętasz jak u SamSama wyglądała czarna dziura?
– Nie. Włączmy SamSama.
– O, już dziś jest na to za późno, jutro możemy włączyć.
– A u nas też jest czarna dziura?
– U nas w kosmosie jest, bo czarne dziury są w kosmosie, tam gdzie gwiazdy i planety - wyjaśnił Tata.
– Ale u nas też jest?
– Ale gdzie u nas?
– No u nas.
– W kosmosie są czarne dziury.
– A co jest w środku w tych czarnych dziurach?
– Nie wiadomo, bo jeszcze nikt nie był w czarnej dziurze.
– Tato, no przecież w środku jest to, co tam wpadnie.
– No tak...
środa, 2 stycznia 2013
Ziemia
– Tak, to prawda.
– Ona jest zawsze brudna, bo po niej chodzą ludzie i zwierzęta.
– Dokładnie tak. Ależ ty jesteś mądry.